piątek, 29 lipca 2016

Cytaty Papieża Franciszka ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie

Poniżej znajdują się najważniejsze cytaty z wystąpień papieża Franciszka podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie:

Cytaty z przemówień Franciszka na Błoniach

W ciągu lat mojego biskupstwa nauczyłem się jednego. Wiele się nauczyłem :), ale o jednym chcę powiedzieć teraz: nie ma nic piękniejszego niż podziwianie pragnień, zaangażowania, pasji i energii, z jaką wielu młodych ludzi przeżywa swoje życie. To piękne. Skąd to piękno? Kiedy Jezus dotyka serca młodego mężczyzny, czy młodej dziewczyny, to są oni zdolni do naprawdę wielkich dzieł. To budujące słyszeć, jak dzielą się swoimi marzeniami, swoim pytaniami oraz swoim pragnieniem, by przeciwstawiać się tym wszystkim, którzy mówią, że nic nie może się zmienić. 

Powiem więcej - świat patrzy na was i chce się od was uczyć, aby odnowić swoją ufność w miłosierdzie ojca, który ma zawsze młode oblicze i nie przestaje nas zapraszać, abyśmy należeli do jego królestwa. A to jest królestwo radości, szczęścia, które pozwala nam iść naprzód, zmieniać stan rzeczy. Zapytam jeszcze raz - czy rzeczy można zmienić? (Tłum odpowiada: Tak)


Kiedy serce jest otwarte, potrafi marzyć. Jest w nim miejsce dla pocieszenia dla tych, którzy cierpią. Jest w nim miejsce, aby usiąść obok tych, którzy nie mają pokoju w sercu. Albo brak im tego, co niezbędne, żeby przeżyć. Brak im tego, co najpiękniejsze - wiary. Miłosierdzie. Powiedzmy razem to słowo, razem, wszyscy: miłosierdzie

Napełnia mnie bólem, gdy spotykam ludzi młodych, którzy zdają się być przedwczesnymi "emerytami". Młodzi, którzy w wieku 23-25 lat poszli na emeryturę - to mnie martwi. Martwi mnie, gdy widzę ludzi młodych, którzy "rzucili ręcznik" przed rozpoczęciem walki. Którzy się poddali, nie rozpocząwszy nawet gry. Którzy idą ze smutną twarzą, jak gdyby ich życie nie miało żadnej wartości. Są to ludzie młodzi zasadniczo znudzeni... i nudni, którzy nudzą innych. I to mnie boli. To trudne, a zarazem jest dla nas wyzwaniem, kiedy ludzie młodzi porzucają swoje życie w poszukiwaniu "oszołomienia" czy też owego wrażenia, że żyją, wchodząc na mroczne drogi, które w końcu zmuszają do zapłaty... i to do zapłacenia wysokiej ceny. Zastanawiające jest, gdy widzisz młodych, którzy tracą piękne lata swego życia i swoje siły na uganianiu się za sprzedawcami fałszywych iluzji (nie brak takich sprzedawców w mojej ojczyźnie, powiedzielibyśmy "sprzedawców dymu"), którzy okradają was z tego, co w was najlepsze. Jestem pewien, że nikogo takiego wśród was nie ma. Ale są młodzi emeryci, młodzi, którzy rzucają ręcznik przed meczem, młodzi, którzy przeżywają oszołomienie, fałszywe iluzje i kończy się to wszystko na niczym. Dlatego, drodzy przyjaciele, zgromadziliśmy się, aby pomóc sobie nawzajem, bo nie chcemy pozwolić, żeby okradziono nas z tego, co w nas najlepsze, nie chcemy pozwolić, żeby nas ograbiono z energii, radości, marzeń, dając w zamian fałszywe złudzenia.

Ktoś może powiedzieć - tak trudno mieć wzniosłe marzenia. Tak trudno zawsze iść pod górę. Ktoś może powiedzieć: ojcze, słaby jestem, upadam. Wysilam się, ale tak często upadam. Alpiniści, kiedy wspinają się, śpiewają piękną pieśń, która mówi: w sztuce wspinaczki to, co jest ważne, to nie upaść, lecz powstać z upadku. Jeśli jesteś słaby, jeśli upadniesz, spójrz w górę i zobaczysz wyciągniętą rękę Jezusa, mówiącego do ciebie: wstawaj, idziemy. Jeśli jeszcze raz upadniesz, to się powtórzy. I za każdym razem. Piotr zapytał Jezusa: ile razy? Siedemdziesiąt razy siedem. Ręka Jezusa jest zawsze wyciągnięta.

Pytam was, czy rozmawiacie z waszymi dziadkami? Oni mają mądrość życia i wzruszą wasze serca.

Cytaty z wystąpień papieża na Franciszkańskiej:

Papież o życiu i śmierci (w nawiązaniu do historii zmarłego wolontariusza ŚDM, 27.07.2016)

Prawda jest taka, że musimy przyzwyczaić się i do dobrych, i do złych rzeczy. Takie jest  życie. Ale nie możemy wątpić, że wiara tego chłopaka, zaprowadziła go do Jezusa i teraz jest w niebie i patrzy na was. To jest wielka łaska. Również my pewnego dnia go spotkamy. Problem polega tylko na tym, aby wybrać dobrą drogę życia. Podziękujmy Panu, że daje nam tak odważnych młodych ludzi. Nie bójcie się, nie bójcie się. 

Papież o małżeństwie (28.07.2016)

Jest rzeczą normalną - zdarza się, że mąż i żona kłócą się, podnoszą głos, walczą. I czasem tłucze się talerze, ale nie lękajcie się, kiedy coś takiego się dzieje. Dam wam radę - nigdy nie kończcie dnia bez pogodzenia się. Wiecie dlaczego? Bo zimna wojna następnego dnia jest bardzo niebezpieczna.


Małżeństwo jest czymś pięknym. Trudności, które się w nim pojawiają, można przetrwać, praktykując postawę zawartą w trzech wyrazach: proszę, dziękuję, przepraszam.

Papież o cierpieniu (29.07.2016)

Po południu udałem się do do szpitala dziecięcego. Również tam Jezus cierpi - w chorych dzieciach. A mnie przychodzi na myśl pytanie, dlaczego dzieci cierpią. To tajemnica i odpowiedzi na takie pytania nie ma.

Mówimy, że widzieliśmy okrucieństwo 70 lat temu - jak zabijano tych, których zastrzelono, ale dziś w wielu miejscach na świecie, gdzie jest wojna, dzieje się to samo.


Cytaty z przemówienia podczas czuwania w Brzegach

Przybywamy też z krajów, które mogą żyć w "pokoju", które są wolne od konfliktów wojennych, gdzie wiele rzeczy bolesnych, które dzieją się na świecie, to tylko jakaś część wiadomości i artykułów prasowych. Ale jesteśmy świadomi pewnej rzeczywistości: dla nas tu i teraz, pochodzących z różnych części świata, cierpienie, wojna, którą przeżywa wielu ludzi młodych, nie są już czymś anonimowym, nie są już jakąś informacją prasową, ale mają imię, konkretne oblicze, historię, bliskość. (...) Istnieją sytuacje, które mogą wydawać się nam odległe, aż do chwili, kiedy w jakiś sposób ich nie dotkniemy. Istnieją rzeczywistości, których nie rozumiemy, ponieważ widzimy je tylko przez jakiś ekran (telefonu komórkowego lub komputera). Ale kiedy nawiązujemy kontakt z życiem, z tymi konkretnymi istnieniami, które nie są już zapośredniczone przez ekrany, wówczas dzieje się coś mocnego, odczuwamy zaproszenie do zaangażowania: "Dość zapomnianych miast", jak mówi Rand; już nigdy więcej nie może się zdarzyć, aby bracia byli "otoczeni śmiercią i zabójstwami", czując, że nikt im nie pomoże.

Teraz nie zabierzemy się do wykrzykiwania przeciw komuś, nie zabierzemy się do kłótni, nie chcemy niszczyć. Nie chcemy pokonać nienawiści większą nienawiścią, przemocy większą przemocą, pokonać terroru większym terrorem. A nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, nazywa się braterstwem, nazywa się komunią, nazywa się rodziną. wa się komunią, nazywa się rodziną. 

Wymowne porównanie obecnej sytuacji na świecie do apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy:

Kiedy modliliśmy się, przyszedł mi na myśl obraz apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy. Jest to scena, która może nam pomóc w zrozumieniu tego wszystkiego, czego Bóg pragnie dokonać w naszym życiu, w nas i z nami. Tego dnia uczniowie byli zamknięci z obawy. Czuli się zagrożeni ze strony środowiska, które ich prześladowało, które zmuszało ich do pozostawania w małym pomieszczeniu, bezczynnie jakby byli sparaliżowani. Opanował ich lęk. W tym kontekście, stało się coś spektakularnego, coś wielkiego. Przyszedł Duch Święty i języki jakby z ognia spoczęły na każdym z nich, pobudzając ich do przygody, o której nigdy nie marzyli.

Usłyszeliśmy trzy świadectwa [wiary, jednym z nich była opowieść Rand]; naszymi sercami dotknęliśmy ich historii, ich życia. Widzieliśmy, jak oni, na równi z uczniami, przeżywali podobne chwile, przeszli momenty, w których byli pełni strachu, kiedy wydawało się, że wszystko się zawali.

Papież o paraliżu, szczęściu i kanapie

Jednym z najgorszych nieszczęść, jakie mogą się przydarzyć w życiu, jest poczucie, że w tym świecie, w naszych miastach, w naszych wspólnotach nie ma już przestrzeni, by wzrastać, marzyć, tworzyć, aby dostrzegać perspektywy, a ostatecznie, aby żyć. Paraliż sprawia, że tracimy smak cieszenia się spotkaniem, przyjaźnią, smak wspólnych marzeń, podążania razem z innymi. Ale jest też w życiu inny, jeszcze bardziej niebezpieczny paraliż, często trudny do rozpoznania, którego uznanie sporo nas kosztuje. Lubię nazywać go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy szczęście z kanapą!

Sądzimy, że abyśmy byli szczęśliwi, potrzebujemy dobrej kanapy. Kanapy, która pomoże nam żyć wygodnie, spokojnie, całkiem bezpiecznie. Kanapa - jak te, które są teraz, nowoczesne, łącznie z masażami usypiającymi - które gwarantują godziny spokoju, żeby nas przenieść w świat gier wideo i spędzania wielu godzin przed komputerem. Kanapa na wszelkie typy bólu i strachu. Kanapa sprawiająca, że zostajemy zamknięci w domu, nie trudząc się ani też nie martwiąc. "Kanapa-szczęście" jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, podczas gdy inni - może bardziej żywi, ale nie lepsi - decydują o naszej przyszłości. Z pewnością dla wielu łatwiej i korzystniej jest mieć młodych ludzi ogłupiałych i otumanionych, mylących szczęście z kanapą; dla wielu okazuje się to wygodniejsze, niż posiadanie młodych bystrych, pragnących odpowiedzieć na marzenie Boga i na wszystkie aspiracje serca.

Prawda jednak jest inna: kochani młodzi, nie przyszliśmy na świat, aby "wegetować", aby wygodnie spędzić życie, żeby uczynić z życia kanapę, która nas uśpi; przeciwnie, przyszliśmy z innego powodu, aby zostawić ślad. To bardzo smutne, kiedy przechodzimy przez życie nie pozostawiając śladu. A gdy wybieramy wygodę, myląc szczęście z konsumpcją, wówczas cena, którą płacimy, jest bardzo i to bardzo wysoka: tracimy wolność.

Właśnie tutaj mamy do czynienia z wielkim paraliżem, kiedy zaczynamy myśleć, że szczęście jest synonimem wygody, że być szczęśliwym to iść przez życie w uśpieniu albo narkotycznym odurzeniu, że jedynym sposobem, aby być szczęśliwym jest trwanie jakby w otępieniu. To pewne, że narkotyki szkodzą, ale jest wiele innych narkotyków społecznie akceptowanych, które w ostateczności czynią nas bardzo, a przynajmniej bardziej zniewolonymi. Jedne i drugie ogałacają nas z naszego największego dobra: z wolności.

Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze "poza". Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś, po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty, nadających się do zarażania radością, tą radością, która rodzi się z miłości Boga, radością, która pozostawia w twoim sercu każdy gest, każdą postawę miłosierdzia.

Bóg oczekuje od nas aktywności, chce byśmy zostawili ślad

Bóg czegoś od ciebie oczekuje, Bóg czegoś od ciebie chce, Bóg czeka na ciebie. Bóg przychodzi, aby złamać nasze zamknięcia, przychodzi, aby otworzyć drzwi naszego życia, naszych wizji, naszych spojrzeń. Bóg przychodzi, aby otworzyć wszystko, co ciebie zamyka. Zaprasza cię, abyś marzył, chce ci pokazać, że świat, w którym jesteś, może być inny. Tak to jest: jeśli nie dasz z siebie tego, co w tobie najlepsze, świat nie będzie inny.

Czasy, w których żyjemy, nie potrzebują młodych kanapowych, ale młodych ludzi w butach, najlepiej w butach wyczynowych. 

Dzisiejszy świat chce od was, byście byli aktywnymi bohaterami historii, bo życie jest piękne zawsze wtedy, kiedy chcemy je przeżywać, zawsze wtedy, gdy chcemy pozostawić ślad. Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości. Pan, jak w dniu Pięćdziesiątnicy, chce dokonać jednego z największych cudów, jakiego możemy doświadczyć: sprawić, aby twoje ręce, moje ręce, nasze ręce przekształciły się w znaki pojednania, komunii, tworzenia. Pragnie On twoich rąk, by nadal budować dzisiejszy świat. Chce go budować z tobą.

Bóg nie chce być w muzeum, chce iść ku przyszłosci

On zawsze stawia na przyszłość, na jutro. Jezus kieruje cię ku nowym horyzontom. On nie chce zostać w muzeum ale chce iśc ku przyszłości. Dlatego, przyjaciele, Jezus dziś ciebie zaprasza, wzywa cię, byś zostawił swój ślad w życiu, ślad, który naznaczyłby historię, który naznaczyłby twoją historię i historię wielu ludzi.

Mosty zamiast murów

Współczesne życie mówi nam, że bardzo łatwo skupić uwagę na tym, co nas dzieli, na tym, co nas rozłącza jednych od drugich. Chcieliby, byśmy uwierzyli, że zamknąć się w sobie to najlepszy sposób, by uchronić się od tego, co wyrządza nam zło. Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli żyć razem w różnorodności, w dialogu, w dzieleniu wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy: miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury! 

Cytaty z homilii na zakończenie Światowych Dni Młodzieży

Zacheusz nie mógł zobaczyć Mistrza, ponieważ był niski. Także i dzisiaj może nam grozić, że będziemy stali z daleka od Jezusa, bo wydaje się nam, że nie dorastamy, bo mamy niską opinię o sobie. Jest to wielka pokusa, która dotyczy nie tylko samooceny, ale dotyka również wiary. Wiara mówi nam bowiem, że jesteśmy „dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy”(....) Rozumiecie zatem, że brak akceptowania samych siebie, życie w niezadowoleniu i myślenie w sposób negatywny oznacza brak uznania naszej najprawdziwszej tożsamości: to jakby odwrócić się w inną stronę, kiedy Bóg chce, by na mnie spoczęło Jego spojrzenie, i to jakby chcieć zgasić marzenie, jakie Bóg żywi wobec mnie 

Kiedy w życiu zdarza nam się, że mierzymy nisko zamiast wysoko, może nam pomóc ta wspaniała prawda: Bóg jest wierny w miłości względem nas, a nawet nieustępliwy. Pomoże nam myśl, że kocha nas bardziej, niż my kochamy samych siebie, że wierzy w nas bardziej, niż my wierzymy w siebie, że zawsze nam „kibicuje” jako najbardziej niezłomny z fanów 

 Nie dajcie sobie znieczulić duszy, ale dążcie do pięknej miłości, która wymaga również wyrzeczenia i mocnego „nie” dopingowi sukcesu za wszelką cenę i narkotykowi myślenia tylko o sobie i swojej wygodzie

Pan nie chce zostać tylko w tym pięknym mieście albo w miłych wspomnieniach, ale chce przyjść do twego domu, być obecnym w twoim codziennym życiu: w nauce, studiach i pierwszych latach pracy, przyjaźniach i uczuciach, planach i marzeniach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz